wtorek, 31 lipca 2012

(Niedoszły) iftar


Mieliśmy dzisiaj wieczorem spotkać się na iftarze pod Błękitnym Meczetem (na zdjęciu), ale obszedłszy ów meczet dookoła nie zdołaliśmy znaleźć miejsca posiłku ^^ Nic nie szkodzi - przynajmniej udało mi się wejść do środka i zrobić kilka całkiem przyzwoitych zdjęć ;) Niestety w związku z powyższym nie mogę Wam opisać rzeczonego iftaru (na który i tak nie zasłużyłem, bo dzisiaj nie pościłem).

Na pocieszenie jednak, nawiązując do wczorajszej notki, przypomniało mi się co miałem napisać ;) Kolejną rzeczą, która drażni mnie w Turcji swoim irracjonalizmem jest powszechny brak koszy na śmieci. Można przejść dobre pół kilometra ulicą (i to wcale nie jakąś podrzędną, tylko główniejszą) i nie napotkać żadnego. W związku z tym wszędzie walają się śmieci i tylko sprawności służb porządkowych to miasto zawdzięcza fakt, że jeszcze nie utonęło w brudzie. No bo przecież dużo łatwiej i taniej jest zatrudnić 15 osób do sprzątania jakiejś ulicy (które to osoby uwijają się jak w ukropie i mają pełne ręce roboty) aniżeli postawić 10 śmietników i zatrudnić 2 osoby do ich regularnego opróżniania... ;] Nie wspominając już o mocno wątpliwych walorach estetycznych tego rozwiązania... Ot taka turecka logika ;)

Na koniec jeszcze ciekawostka - wpiszcie sobie w google'u frazę: "toruńskie pierniki tesco" (bez cudzysłowu) :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz