czwartek, 9 sierpnia 2012
Komunikacja miejska w Stambule
Wczoraj wieczorem mieliśmy cotygodniowe spotkanie praktykantów IAESTE, tym razem w burżujskim Ortaköy w pobliżu Besiktasu. Podróż minibusem z kampusu ITU (ok. 10 km) zajęła nam około godziny, co skłoniło mnie do napisania notki o tym jak wygląda transport publiczny w Stambule.
Stambuł to naprawdę duże miasto (ok. 16 mln mieszkańców, 5. miejsce pod względem ludności na świecie), wydawać więc by się mogło, że bez porządnej komunikacji miejskiej nie ma racji bytu. Okazuje się jednak, że nie do końca jest to prawda - komunikacja miejska jest tu fatalna. Istnieje wprawdzie kilka linii metra i innych pojazdów szynowych oraz linia nazywana metrobus (autobus, który na całej długości swojej trasy jedzie wydzielonym pasem) i ta część komunikacji przeważnie działa bardzo sprawnie. Wyjątkiem są tutaj tramwaje, które jeżdżą wolniej niż winda w Istanbul Sapphire (17,8 km/h) :D. Nawiasem mówiąc nie bardzo rozumiem tutejszy system tramwajów. W całym Stambule jest 5 (słownie: PIĘĆ!) linii tramwajowych, w tym jedna typowo turystyczna łącząca Taksim z Tunelem (na zdjęciu) i jeżdżąca wolniej niż otaczający ją ze wszystkich stron piesi (mimo to polecam - fajnie się przejechać takim starym, zabytkowym tramwajem). Są one zatłoczone, wolne i w bardzo niewielkim stopniu poprawiają możliwości komunikacyjne miasta. Jednak jeden wielki dramat zaczyna się dopiero tam gdzie nie dociera 'kolej' i trzeba użyć jakiegoś autobusu. Autobusy miejskie, minibusy i tzw. dolmusy stoją w wielokilometrowych korkach, są zatłoczone, a ich kierowcy to wariaci ze skłonnościami samobójczymi. Przyczyny tych korków upatruję w dwóch rzeczach: po pierwsze kierowcy jeżdżą niezgodnie z przepisami blokując ruch; po drugie Stambuł położony jest na dwóch brzegach Bosforu, które spięte są zaledwie dwoma mostami. Drugiemu czynnikowi usiłują przeciwdziałać dość sprawnie funkcjonujące promy, na pewno pomoże także budowany pod Bosforem tunel dla metra.
Za przejazd komunikacją miejską (za wyjątkiem minibusów i dolmusów, gdzie płaci się gotówką u kierowcy przy wsiadaniu) można płacić na kilka sposobów - z użyciem jednorazowych żetonów, biletów miesięcznych (które posiadają limit ilości przejazdów!) lub ładowanych w automatach (które w przeważnej większości są wyłącznie w języku tureckim) zbliżeniowych kart miejskich i starszych ich odpowiedników akbili (coś przypominającego breloczek). Zunifikowany model płatności jest dużym plusem stambulskiej komunikacji - jedną kartą możesz opłacić metro, tramwaj (w tym także ten zabytkowy na Taksimie!), autobus, funikular czy prom. Jednak koszt przemieszczania się po mieście jest dość wysoki. Załóżmy, że chcemy przemieścić się z kampusu ITU do Sultanahmet, żeby zobaczyć Hagia Sophia. Aby tam dotrzeć najpierw musimy użyć metra, potem funikularu, a na koniec tramwaju i po niespełna godzinie jesteśmy na miejscu. W Krakowie kupiłbym godzinny bilet i za przejazd zapłacił 2 złote (~1 lirę), tutaj muszę trzykrotnie przejść przez bramki za każdym razem płacąc co najmniej 1 lirę. W dodatku cennik jest dla mnie mocno niejasny, ponieważ nawet przechodząc przez bramki tej samej linii metra na różnych stacjach możemy zapłacić różną cenę.
A żeby było jeszcze weselej, coś takiego jak rozkład jazdy (nie licząc promów) tutaj nie istnieje - nie możesz sobie w żaden sposób zaplanować przejazdu, po prostu idziesz na przystanek i modlisz się, żeby coś przyjechało jak najszybciej ;) O ile przy często kursujących metrze i funikularach to nie stanowi problemu, o tyle korzystanie z innych form transportu jest mocno uciążliwe. A co gorsza nie ma żadnej alternatywy - prowadzenie samochodu w Stambule to jak stąpanie po polu minowym, a duże różnice wysokości skutecznie zniechęcają do jazdy rowerem. Dla mnie to nie jest większy problem, ponieważ do pracy chodzę piechotą, a transportu miejskiego używam głównie, żeby dostać się na jakieś spotkanie albo dojechać do zabytków, ale współczuję tym biednym stambulczykom, którzy muszą codziennie przedzierać się przez miasto do szkoły czy pracy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz