poniedziałek, 20 sierpnia 2012
Kampus ITU
Dzisiaj wstałem około godziny 15.00 (sam jestem w szoku ^^) więc nie bardzo mi się opłacało już jechać do centrum - wszystko co chciałbym jeszcze zobaczyć jest albo zamknięte z powodu święta albo wymaga troszkę więcej czasu niż 2-3 godziny, a ile można chodzić bez celu po Taksimie... ;)
Zdecydowałem więc pospacerować po Kampusie ITU (Istanbul Technical University), ponieważ mieszkam już tutaj 6 tygodni a poza akademikiem i trasą do pracy niewiele tutaj widziałem. Intrygowała mnie zwłaszcza droga w las koło ronda - wydawała się prowadzić do nikąd, a zawsze jakieś auto stamtąd wyjeżdżało jak tamtędy przechodziłem. Udałem się więc wzdłuż niej wybadać, co się na jej końcu znajduje. Okazało się, że... w sumie to nic ciekawego :D Nie bardzo wiem, co to było, bo tabliczka informacyjna była wyłącznie po turecku, ale wydaje mi się, że było to jakieś osiedle zamieszkałe przez pracowników uczelni. Same budynki to nic porywającego, ale widoki na bosfor i most nad nim przerzucony po prostu prześliczne.
Następnie poszedłem zbadać uliczkę niedaleko AVMu (budynku, w którym jest do wyboru kilkanaście barów, w których można coś zjeść za rozsądne pieniądze). To co tam odkryłem przekroczyło wszelkie moje wyobrażenia. Najpierw odkryłem, że na terenie kampusu jest jezioro. Co więcej wzdłuż jednego jego brzegu rozlokowanych jest kilkanaście akademików (ale to są takie małe akademiki na max 60 osób, żeby nie było że tam jakieś blokowisko powstało ;)) - tylko pozazdrościć widoków z okna. No i możliwość zrobienia sobie przerwy w nauce na kąpiel w jeziorku - normalnie raj na ziemi.
No ale to jeszcze nie koniec. Idąc dalej tą uliczką dotarłem do basenu o wymiarach olimpijskich! Już miałem zamiar wrócić do akademika po kąpielówki i wreszcie popływać w normalnej (czytaj: nie słonej) wodzie, ale niestety było zamknięte z powodu święta :( Tuż obok basenu znajduje się ogrodzony drutem kolczastym teren, a tabliczka przy bramie informuje, że to centrum komunikacji satelitarnej i czegoś tam jeszcze (chyba sensorów). Niby nic ekscytującego - no może poza ogromną anteną (na zdjęciu) na sąsiednim wzgórzu ;] Przyznam szczerze, że jak już otrząsnąłem się z szoku to zrobiło mi się troszkę smutno i 'zazdrosno'. Oni mają na kampusie antenę o średnicy jakichś 10 metrów, a nam przed laboratoriami z elementów elektronicznych na pierwszym roku prowadzący mówił, żebyśmy uważali, żeby nie spalić tyrystorów, bo są wykonane w Związku Radzieckim i nie będą mieli możliwości uzupełnienia braków... O naszym laboratorium mikroprocesorowym to ja już nawet nie wspomnę...
No ale cóż - patrząc po budynkach kampusu pozwolę sobie zaryzykować stwierdzenie, że zapewne ITU ma większy budżet niż wszystkie krakowskie uczelnie razem wzięte.... Nic więc dziwnego, że przepaść w bazie dydaktycznej jest taka ogromna...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz