niedziela, 26 sierpnia 2012
Hagia Sophia i najsłynniejsze meczety Stambułu
W ostatni weekend mojego pobytu w Stambule wreszcie odwiedziłem miejsca, od których normalni turyści zaczynają - Hagia Sophia i Błękitny Meczet ^^
Hagia Sophia, chociaż nie wygląda (bryłą nie odbiega jakoś bardzo od budynków młodszych od niej o dobre 1000 lat - zapewne były one na niej w jakimś stopniu wzorowane), ma już jakieś 1500 lat. Jej historia była bardzo zmienna - została wybudowana jako kościół chrześcijański, po zdobyciu Stambułu przez Turków dobudowano minarety i przekształcono ją w meczet, by w końcu na początku XX wieku stać się muzeum. W efekcie jej wnętrze to wspaniała fuzja dekoracyjnej sztuki bizantyjskiej i muzułmańskiej - wspaniałe freski przedstawiające Jezusa czy Matkę Boską umieszczone są obok niesamowitych dzieł islamskich kaligrafistów (na zdjęciu). Całość robi wręcz piorunujące wrażenie, które aż ciężko opisać - to trzeba po prostu zobaczyć. Warto było stać dobre 20 minut w kolejce, żeby to ujrzeć.
Po wyjściu z Hagia Sophia przeciąłem plac, by odwiedzić znajdujący się dokładnie naprzeciw Błękitny Meczet. Jest to chyba najsłynniejszy stambulski meczet, który powstał, żeby przyćmić piękno Hagia Sophia. Częściowo cel został osiągnięty, a częściowo nie. Na pewno bryła budowli zachwyca i z powodzeniem może konkurować ze starszą świątynią bizantyjską (albo nawet ją przewyższa - kwestia gustu). Jednak wnętrze nie robi tak oszałamiającego wrażenia. Jest co prawda bardzo ładne i gustowne, wykończone ślicznym mozaikami, ze wspaniale dekorowaną kopułą, jednak fuzyjne wykończenie Hagia Sophia jest klasą samo dla siebie. Wnętrze Błękitnego Meczetu przykuwa uwagę na kilkanaście minut, w Hagia Sophia można spędzić długie godziny.
Żeby jeszcze bardziej 'dobić' Błękitny Meczet, ośmielę się zaryzykować stwierdzenie, że przegrywa nie tylko z Hagia Sophia, ale wręcz nie jest najpiękniejszym meczetem Stambułu. Nie można powiedzieć, że jest przereklamowany, bo jest to naprawdę istna perełka architektury, ale według mnie dużo ładniejszy jest, położony niedaleko Krytego Bazaru, Meczet Sulejmana. Z racji tego, że jest ulokowany nieco na 'uboczu' (w stosunku do Pałacu Topkapi), nie jest on tak tłumnie odwiedzany przez turystów. A szkoda - wprawdzie z zewnątrz nie przewyższa Błękitnego Meczetu (ale też mu nie ustępuję - znowu kwestia gustu ^^), ale jego wnętrze to prawdziwe arcydzieło. Gdy wszedłem do środka, aż mi buty z wrażenia wypadły z rąk :D Po nieco chłodnym wnętrzu Błękitnego Meczetu, tutaj poczułem się jakbym wszedł do domu - ciepłe kolory i nastrojowe światło dają bardzo przytulny efekt. Aż chce się przysiąść gdzieś w kącie na dywanie i zostać na dłużej. Nic dziwnego, że meczet ten powszechnie uważany (poza samym twórcą, który wyżej cenił inny meczet :D) jest za najwspanialsze dzieło Mimara Sinana, jednego z największych architektów w historii.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz