niedziela, 2 września 2012
Żegnaj, Stambule!
No i nadszedł mój ostatni dzień na obczyźnie... Z jednej strony smutno troszkę i żal opuszczać miejsce, w którym przeżyło się tyle wspaniałych chwil, ale z drugiej tęskni mi się już troszkę za Polską (w szczególności za solidnym kawałkiem świni ^^ - w Turcji jako że jest krajem muzułmańskim wieprzowiny nie uświadczysz...).
No ale po kolei - w piątek miałem ostatni dzień w pracy. Firma zrobiła mi niespodziankę i zamówiła tort na pożegnanie :) Tym samym dopięła się klamra - zacząłem przygodę z AIR tortem (aczkolwiek tamten był dziełem przypadku - ktoś źle przeczytał datę urodzin :D) i tortem zakończyłem :D W ogóle szkoda mi troszkę opuszczać tę firmę, bo naprawdę sporo się nauczyłem, wszyscy byli wobec mnie przyjaźni, pomocni - idealna wręcz atmosfera do pracy. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że to nie było pożegnanie na zawsze (co wcale nie jest mrzonką, bo AIR przymierza się do otwarcia biura także w Polsce).
Na 'pocieszenie' wczoraj wybrałem się na zakupy (tak, wiem - mówię jak kobieta ;p) wydać resztę ciężko zarobionych pieniążków ;) W efekcie dzisiaj ledwie dopiąłem plecak - mam nadzieję, że nie przekroczyłem limitu bagażu, bo aż nie wiem co mógłbym wyrzucić ewentualnie :D No i zostało mi już tylko udać się na lotnisko (nie wiem jak się z tym wszystkim zabiorę ^^) i wyfrunąć do rodzinnego gniazdka (z międzylądowaniem w Warszawie i przerwie na złapanie oddechu w Krakowie :D).
A na załączonym obrazku ostatnie zdjęcie zrobione przeze mnie w Stambule - malowniczo popękana szyba na przystanku tramwajowym koło Krytego Bazaru (jak ktoś chce to może się doszukiwać metafor, ale takowych nie było w zamierzeniu :P).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz